04/2021
Camino del Sureste 2018
Wiesław Topór :: 29.04.2021 22:13
Camino del Sureste 2018
14-15 kwietnia Warszawa – Madryt - Toledo
Długo oczekiwany wyjazd doszedł do skutku, pomimo licznych perypetii, które o mało co wykluczyłyby camino. Samochód zostawiłem w połowie drogi do Warszawy, skąd kursowały busy. Była niestety sobota i liczba busów była ograniczona, dlatego długo wystałem się na przystanku niepokojąc pod presją czasu. Na Dworcu Zachodnim zastałem bardzo długą kolejkę, a pociągi do Modlina kursowały co godzinę. W kolejce stał żołnierz z ogromnym plecakiem, trzy razy większym od niego. Wyposażenie legionisty rzymskiego w porównaniu z nim to błahostka, a przecież podbili pół ówczesnego świata. Ciągle zerkałem na zegar i zauważył to młody Ukrainiec, który przepuścił mnie. Na peron wpadłem razem z pociągiem.Przed dworcem PKP w Modlinie zgromadził się tłum ludzi, a podjechał jeden autobus i ścisk był niesamowity. Przy odprawie potężny facet nakazał opróżnienie kieszeni plecaka i zaczął się mądrzyć, bo pasty i płyny nie były w jednym woreczku. O dziwo w Ryanair znalazłem się tuż po 20-tej bez żadnego opóźnienia. O północy wylądowałem w Madrycie i udałem się do terminalu, aby przeczekać noc. Usadowiłem się obok dwóch Arabek z ogromnymi walizkami, zza których zupełnie nie było ich widać. Z błogiego wypoczynku wyrwał mnie nagły rwetes, a były to hordy pasażerów przybyłe na pierwszy odloty samolotów. Metro z lotniska zaczęło kursować od 5-tej nad ranem, ale ze względu na przesuniecie równoleżnikowe Madrytu był środek nocy. Zaskoczyła mnie cena biletu, bo zapłaciłem aż 7,50€.Co ciekawe życie nocne kwitło i spotkałem wielu przechodniów. Otwarty był nawet jeden z Kościołów, po którym nieśpiesznie spacerował pewien zakonnik. W niektórych częściach ulic nie do zniesienia był odór moczu, zjawisko typowe dla europejskich metropolii. Z podobnym zjawiskiem spotkałem się na starówce w Vitorii. Powoli niektóre europejskie miasta zamieniają się w kloakę, historia cofa je kilkaset lat wstecz. Paszport pielgrzyma mogłem uzyskać dopiero od godziny 11-tej i powoli szedłem w kierunku Kościoła Santiago i pałacu królewskiego. Drugi raz wsiadłem do metra i bilet kosztował również sporo, bo 4,50€. Ulice były tu puste, poza jednym strudzonym mieszkańcem śpiącym pod arkadami. Była niedziela i chciałem uczestniczyć we mszy świętej, a pomógł mi w tym starszy Hiszpan, który zaprowadził mnie do świątyni barokowej na rozpoczynającą się mszę o godzinie 10.00. Po nabożeństwie udałem się do Kościoła, w którym wydawany jest credencial i teraz mogłem szukać busa do Toledo. Niestety, ale skierowano mnie na niewłaściwy dworzec autobusowy, do którego dotarłem pieszo, ale okazało się, że muszę udać się do innej części miasta, Znów udałem się do metra i tu była miła niespodzianka, bo pani z obsługi wykorzystała mój stary bilet i na miejsce dotarłem za 1,80€. Na dworcu była samoobsługa, ale automat nie chciał przyjąć mi banknotu.Pewna młoda Cyganka chciała mi nawet pomóc. Na szczęście wyręczył ją Hiszpan i za 7€ znalazłem się w słynnym Toledo. Od 14-tej Oficyna de Turismo była już zamknięta, a bez mapy poruszanie się po wąskich uliczkach było zwykłym błądzeniem. Tłumy turystów przewalały się z kąta w kąt budząc przerażenie mieszkańców, którzy mieli problem samochodami dotrzeć do swoich posesji. Chlubą tego miasta będącego kwintesencją Hiszpanii i jej stolicą duchową jest wspaniała gotycka katedra. Na jej schodach młodzi ludzie miło spędzali czas. Alkazar robi wrażenie z daleka, bo z bliska to tylko zwykły pałac. Był on symbolem zwycięskiego oporu przeciwko komunizmowi, który przepoczwarzony opanował dzisiaj cały kraj.Oprócz hiszpańskiego słychać było rozmowy po niemiecku i angielsku, a i turystów o skośnych oczach, również wielu się przewijało. Niesamowite wrażenie zrobiło zejście nad brzeg Tagu. Zniknął tu cały zgiełk, a pojawiła się dzika przyroda. Na drugim brzegu na skałach zagnieździło się wielkie stado ptaków, zupełnie jak na wyspie pośrodku oceanu. Wzdłuż ścieżki dzika roślinność, a przechodniów jak na lekarstwo. Do miasta powróciłem przy zabytkowym moście Św. Marcina. Tutaj zarówno dzieci, młodzież jak i dorośli zjeżdżali na linie na przeciwległy brzeg. Była to duża atrakcja wymagająca pewnej odwagi pomimo zabezpieczeń.Nocleg znalazłem w hostalu przy Cuesta de los Pascuales 8 za 14,5€. Cena bardzo przyzwoita, bo w tańszym hostalu na terenie Hiszpanii nie nocowałem. Prowadzi ją sympatyczny niewielki człowiek bez trzech palców u ręki. Uliczka prawie bezludna, a do centrum 5min. marszu. Drzwi do jednego Z Kościołów były otwarte i w bocznej kaplicy kilka kobiet adorowało Najświętszy Sakrament, w tym wysoka Murzynka. Po uciążliwym fizycznie dniu zasnąłem bez problemu.
Camino del Sureste 2018 oraz inne camina są dostępne na:http://caminoutrea.blogspot.com
Komentarze (1): Pokaż/ukryj komentarze »
- gondor368 :: 30.04.2021 10:08 Book <a href="https://atobtransfer.com/">a taxi service</a> with AtoB Transfer.