Katarzyna Sepielak, Dawid Władyka
Camino - pajęczyna, która oplotła Europę
Część 1 | Następna strona » |
Część 1
780 kilometrów pieszo, 30 dni wędrówki, kilkaset mijanych miejscowości, kilkadziesiąt schronisk, tereny przypominające afrykańską sawannę o temperaturze powietrza przekraczającej 35 stopni Celsjusza przeplatane swojskimi "bieszczadzkimi" lasami, błotem, mgłą i deszczem. Piękne miasta i zapadłe wsie. To wszystko możecie przeżyć i zobaczyć na pewnej drodze, zwanej "główną ulicą Europy"... A także w kilku najbliższych wydaniach "Panoramy"!
Camino, pajęczyna która oplotła Europę
Gdy pewnego niezwykłego dnia, a może raczej nocy początku IX wieku pustelnik o imieniu Pelayo ujrzał nad najbardziej na zachód oddalonymi częściami ówczesnego świata, świecący fenomen, powiadomił o cudzie biskupa Teodomira. Następnie wieść dotarła na dwór króla Alfonso II i rozprzestrzeniła się w całym chrześcijańskim świecie. Tak rozpoczęły się narodziny niezwykłej legendy, a później historii Camino de Santiago. Dziś, ta historia zapisywana jest na nowo przez pielgrzymów całego świata i różnych wyznań, pragnących odkryć tajemnice niezwykłej Drogi.
Śladami św. Jakuba
Działo się to na terenach dzisiejszej Hiszpanii, a dokładniej Galicji. Starożytne teksty wskazują, że tam właśnie, podobnie jak na pozostałych ziemiach Półwyspu Iberyjskiego apostoł Jakub szerzył chrześcijaństwo. Jak przekazuje tradycja, około roku 44 n.e., po ścięciu apostoła z rozkazu Heroda, uczniowie przewieźli jego ciało łodzią z Palestyny do Galicji. Tutaj słuch po św. Jakubie zaginął. Niepamięć ta nie miała jednak trwać wiecznie. Powiadomiony o świetlistym cudzie biskup odkrył na miejscu zdarzenia marmurowy grobowiec umieszczony w skalnej jaskini. Leżące w nim ludzkie szczątki, władze, zarówno kościelne jak i cywilne, uznały za pozostałości ciała Santiago - św. Jakuba Apostoła, zwanego Starszym. Było to około roku 820 n.e. Po tym odkryciu król Alfonso II rozkazał wybudować kaplicę, w której przechowywane będą szczątki Świętego. To właśnie wydarzenie dało początek i impuls do rozwoju miasta Santiago de Compostela, położonego wtedy w sercu galicyjskich lasów.
"Pole Gwiazd"
Mówi się, że fenomenalne światła, które doprowadziły pustelnika do miejsca pochówku św. Jakuba pochodziły od gwiazd i stąd właśnie najpopularniejsze wyjaśnienie nazwy miasta: z łaciny "campus stellae" czyli "pole gwiazd". Istnieje też inna wersja, jakoby grób apostoła miał zostać znaleziony na starym rzymskim cmentarzu - łac. "compostum" i stąd miałaby powstać nazwa Compostela. Podróżując Drogą św. Jakuba dostrzegliśmy jak duży wpływ legenda o powstaniu nazwy miasta ma na życie współczesne. Dla tamtejszych mieszkańców to pierwsza wersja tej historii jest wiążąca. Samochody patrolujące drogę i udzielające pomocy pielgrzymom nazywają się "Gwiazdami Drogi", a jeden z najpopularniejszych browarów to "Gwiazda Galicji".
Jakakolwiek nie byłaby prawda, dynamiczny rozwój osady wokół kaplicy zawierającej szczątki św. Jakuba były tylko kwestią czasu. Nieprzerwanie powstawały liczne kościelne i świeckie budowle. Do Composteli została przeniesiona siedziba biskupa, a w 899r. poświęcono nową świątynię, wzniesioną ku czci Apostoła. Niestety szczęście nie trwało długo. Miastu zaszkodził... rozwój. Nie było po myśli muzułmanów, władających południem Półwyspu Iberyjskiego, aby tuż za granicami ich ziem powstał znaczący ośrodek chrześcijaństwa. W roku 997 muzułmańskie wojska doszczętnie zniszczyły Compostelę. Jednak legenda św. Jakuba miała trwać, a obronił ją kolejny cud. Mimo zrównania z ziemią całego miasta zachował się... grób Apostoła. Santiago szybko podniosło się z klęski i odrodziło piękniejsze niż uprzednio. W 1075 roku rozpoczęto budowę romańskiej katedry w miejscu zniszczonej przez muzułmanów świątyni. Budowlę początkowo ukończono w 1128 roku, jednak z biegiem czasu i rozwoju stylów architektonicznych obrastała ona w nowe elementy w tym najwspanialsze barokowe. Dzisiejsi pielgrzymi mogą podziwiać świątynię w całej okazałości wraz z ukrytym pod nią grobowcem św. Jakuba, który od tysiąca lat jest główną przyczyną pielgrzymek i powodem dla którego powstała...
Pajęczyna, która oplotła Europę.
Przez wieki Santiago de Compostela stało się celem milionów pielgrzymów, którzy przebywali tereny północnej Hiszpanii, aby dotrzeć do miejsca, gdzie na europejskiej ziemi pochowany jest jedyny, poza św. Piotrem w Rzymie, apostoł. Szczyt pielgrzymek przypadł na wieki od XI do XIII, co związane było z przyznawaniem pielgrzymom, specjalnych przywilejów religijnych. Początkowo, aby dotrzeć do zachodnich krańców świata, jakimi były wtedy galicyjskie ziemie, wędrowcy wyruszali z Oviedo, ówczesnej stolicy chrześcijańskich królestw na Półwyspie Iberyjskim. Niebawem droga połączyła się z pozostałą częścią Europy poprzez szlak nazwany później "Camino Frances" - Drogą Francuską. Dziś jest ona powszechnie uznawana za pierwszą i prawdziwą Camino de Santiago. Jest szlakiem jakubowym o najgłębiej zakorzenionej tradycji i najlepiej znanym w całym świecie. Ustanowiona została oficjalnie już w XI wieku dzięki władcom Półwyspu Iberyjskiego, którzy w promocji Drogi św. Jakuba widzieli przyczynek do rozwoju swoich ziem. I tak, szczególnie wzdłuż 750 jej hiszpańskich kilometrów, zaczęły powstawać miasta, wsie, kościoły i klasztory, które w swej intencji miały wspomagać pielgrzymów do grobu św. Jakuba. Rozwinęły się także kupiectwo i ręczna produkcja wszelkiej maści dóbr. W końcu, około 1135 roku, na życzenie papieża, francuski duchowny Aymeric Picaud stworzył Codex Calixtinus, który stał się źródłem kultury jakubowej. Piąta księga tego kodeksu to z prawdziwego zdarzenia, średniowieczny przewodnik, szczegółowo opisujący szlak do Santiago. Wymienia on cztery główne warianty Camino Frances, z których trzy przekraczają hiszpańską granicę przez Pireneje w nawarskim Roncesvalles, a jedna poprzez przełęcz Somport następnie ciągnąc się przez Aragonię. Drogi łączą się w Puente la Reina skąd wspólnie zmierzają do Santiago mijając setki wsi, miasteczek i miast. Ten niezwykły, jak na średniowiecze, przewodnik nie tylko opisuje ścieżki św. Jakuba, ale również rozwiniętą wokół nich infrastrukturę. I tak pielgrzymi wieków średnich z niezwykle czytelnie napisanej księgi mogli dowiedzieć się szczegółowo (!) gdzie spać, gdzie szukać pomocy medycznej, gdzie zjeść i znaleźć źródła wody. Mogli też przeczytać o lokalnych zwyczajach i gościnności mieszkańców. Nie dziwi stworzenie tak dokładnego przewodnika jeśli weźmiemy pod uwagę ogrom pielgrzymów odwiedzających Santiago w tamtych czasach, nie powtarzający się nawet dziś, gdy do Composteli ciągną wędrowcy z całego świata. Zdumiony ambasador muzułmański pisał: "tłum wiernych podróżujących do Santiago i z powrotem jest tak ogromny, że na drodze prowadzącej na zachód nie ma już prawie miejsca". Nic zresztą dziwnego, bo już niedługo później Drogi do Santiago uformowały gęstą sieć sięgającą Niemiec, Polski, a nawet krajów Północnej Europy łączącą się z oryginalną Camino de Santiago w Vezelay, Le Puy, Paryżu czy Arles - miastach w których rozpoczynały się cztery główne odnogi szlaku opisane w Codex Calixtinus.
Śmierć i odrodzenie Drogi.
Po wiekach świetności, wraz z nastaniem w Europie politycznych i religijnych zawirowań, popularność pielgrzymek drastycznie spadła. Możemy powiedzieć, że tradycja jakubowa w zakresie Europejskim na kilka stuleci jeśli nie umarła, to pogrążyła się w letargu. I dopiero pod koniec XIX wieku rozpoczęła się nowa faza zainteresowania Camino de Santiago. W drugiej połowie XX wieku sukcesywnie już odnawiano stary szlak, aby przywrócić mu dzisiejszy statut jednego z symboli jedności Europejskiej. 9. listopada 1982 roku w Santiago de Compostela, Jan Paweł II powiedział: "stało się (Santiago - red.) w ciągu wieków punktem przyciągania dla Europy i dla całego chrześcijaństwa (...). Cała Europa odnalazła się wokół "pamiątki" św. Jakuba, w tych samych wiekach, w których budowała się jako kontynent jednorodny i zjednoczony duchowo". W 1987 roku główne drogi św. Jakuba zostały przez Radę Europy uznane za Pierwszy Europejski Szlak Kulturowy. Największe znaczenie miał jednak rok 1989 kiedy to Santiago de Compostela stało się gospodarzem IV Światowych Dni Młodzieży odbywających się pod przewodnictwem Ojca Świętego. Wyraził on przekonanie, że szlak jakubowy zacznie niebawem nabierać nowego znaczenia. Tak się stało. W latach 1993 i 1998 kolejno hiszpańskie i francuskie szlaki św. Jakuba zostały uznane przez UNESCO za Światowe Dziedzictwo Kultury. Z roku na rok statystyki prowadzone przez Towarzystwa Przyjaciół Drogi św. Jakuba, a także władze regionalne i organizacje religijne sprawujące pieczę nad szlakami odnotowują znaczny wzrost liczby pielgrzymów.
Obecnie mamy do czynienia z żywą siecią skupiającą wokół siebie tysiące ludzi, miejscowości, organizacji i władz. Nie jest to już tylko historia, nie jest to też pielgrzymka czysto religijna. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu na pomoc dziesiątek ośrodków leżących wzdłuż drogi mogli liczyć tylko pielgrzymujący z powodów religijnych. Obecnie opiekunem szlaku jest Unia Europejska, o czym łatwo możemy się przekonać, widząc ilość oznaczeń szlaku z dwunastoma gwiazdami na niebieskim tle. Mamy do czynienia z niezwykłym tworem społeczno-kulturowym, miejscem gdzie spotykają się idee, zwyczaje, sztuka i języki całego świata. Spotykają się nie tylko ze sobą, wchodzą w styczność z niezwykłą przyrodą terenów, które przemierzają pielgrzymi, a także z ponad tysiąc letnią historią miejsc, na których zostawiły ślady miliony wędrowców.
Tylko "Pielgrzym".
Wiele osób opisuje Camino jako przygodę swojego życia. Dla jednych jest ona symbolem, dla innych drogą wiary, sztuki czy kultury, podróżą przyrody i człowieka, spotkaniem z czymś ponadzmysłowym i poszukiwaniem samego siebie. Pielgrzymujący Drogą św. Jakuba to w ogromnej większości ludzie niezwykle wrażliwi. Nic dziwnego, że spotkaliśmy tam wielu artystów reprezentujących przeróżne dziedziny sztuki i kultury od jubilerstwa począwszy na muzyce jako najpopularniejszej skończywszy. Ten szlak jest dla nich tajemnicą śmierci i ponownych narodzin. To nie tylko próba fizyczna - przejścia określonej ilości kilometrów w trudnych warunkach - to przede wszystkim wyzwanie mentalne i duchowe, do którego każdy musi być odpowiednio przygotowany.
Na świecie wydano tysiące książek w różnych językach dotyczących Dróg św. Jakuba. To przede wszystkim przewodniki opisujące mniej lub bardziej szczegółowo Camino Frances i najbardziej znany jej odcinek rozpoczynający się we francuskich Pirenejach Atlantyckich w Saint Jean Pied de Port. Niestety w naszym kraju pielgrzymowanie do Santiago nie tylko nie jest popularne, co prawie w ogóle nie jest znane. Nie ma także szeroko dostępnego przewodnika dla pielgrzymów, a jedynym źródłem wiedzy o Camino jest powieść popularnego u nas Paulo Coelho - "Pielgrzym", która w sposób niezwykle malowniczy, choć baśniowy i całkowicie odmienny od obecnej rzeczywistości przedstawia tę arcyciekawą Drogę.
Po przeczytaniu tego tekstu znacie już szczyptę historii Camino de Santiago - najbardziej znanego europejskiego szlaku. To jednak nie wystarczy, aby rozpocząć pielgrzymkę. O Camino de Santiago można by pisać bez końca. Już za dwa tygodnie powiemy Wam, jak przygotować się do drogi, czym dla pielgrzymów są muszle i dlaczego każdy kto przeszedł 780 kilometrów Drogi Francuskiej ma obsesję na punkcie żółtych strzałek. Kolejne wydania Panoramy to także informacje o szczególnym znaczeniu roku 2004 dla pielgrzymów, "Credencialu" - czyli pielgrzymim paszporcie i o ludziach. Niewiele jest miejsc na świecie, gdzie co wieczór możesz zasiąść przy stole jednocześnie z Japończykiem, Anglikiem, Hiszpanem, Włochem, mieszkanką Nowej Zelandii czy Belgii i poznawać kultury wszystkich zakątków globu. To i wiele więcej praktycznych informacji w połączeniu ze sporą porcją zdjęć w kolejnych numerach Panoramy.
Część 1 | Następna strona » |