12/2023
Grzesiek i Jacek: Szczecin -- Santiago
« Starsze wpisy | Nowsze wpisy » |
Grzegorz Szkibiel :: 22.12.2023 12:38
20 lipca 2023: Sorges -- Perigueux
Wstajemy o 5:45, a właściwie budzi nas krzątająca się gospodyni. Śniadanie jest już na stole. Swoją drogą, to moja definicja śniadania jest inna niż tutaj. Mamy kawą i bułkę z dżemem. Na żółty serek nie ma co liczyć, na biały zresztą też. Oczywiście, jesteśmy wdzięczni za wszystko, co nam podają...
Długo nie chodzimy po ulicach. Szybko wychodzimy na drogę krajową, ale zaraz skręcamy w boczną.
I tak sobie idziemy. Mamy trochę opłotków, jest też asfalt, droga gruntowa, trawa i kamyki. Jednym zdaniem: mamy całe spektrum francuskich dróg.
Trzeba przyznać, że cały czas kroczymy w głębokim cieniu. Las ciągnie się długo. Mamy też pole i domy, ale generalnie, to cały czas idziemy lasem. Wydeptana ścieżka schodzi ostro w dół. A na dole mamy, oczywiście, drogę pod górę.
W pewnym momencie mijamy dużo zaparkowanych samochodów. Kontynuujemy pod górę. Tu napotykamy na jakąś kolonię, czy obóz. Mijamy wiele dzieciaków, czy to bawiących się, czy pracujących przy namiotach. Z prawej strony zaczyna się taki kamienny płotek, który towarzyszy nam na samą górę. Dochodzimy do jakiegoś zamku, czy fortecy i idziemy w dół.
Na dole odpoczywamy. Stąd szlak idzie stromą, ruchliwą drogą. Skręcamy w prawo i idziemy po stromszej dróżce, Asfalt zmienia się w szutr, który z kolei przechodzi w pole, a chwile później w las. Tu decydujemy się na Koronkę.
Schodzimy w dolinę. W zasadzie są to przedmieścia Perigueux. Sama miejscowość wita nas cmentarzem. Miał być jeszcze jakiś sklep, ale okazał się być więzieniem. Robimy zakole, żeby odwiedzić katedrę.
Idziemy ulicami, które zamieniają się w uliczki, czy też w zaułki. W końcu mamy deptak i takie przejścia, jakby przez czyjąś klatkę schodową.
I takim przejściem wychodzimy na plac z katedrą.
W katedrze czekamy chwilę na podbicie credentiali. Potem znów idziemy w uliczki, a potem w ulice. Dochodzimy do Schroniska Przyjaciół Świętego Jakuba.
Grzegorz Szkibiel :: 03.12.2023 17:27
19 lipca 2023: La Cocquille -- Sorges
Etap 71 zaczynamy wcześnie. Pobudka jest o 4:45. Sniadanie czeka na stole -- przygotowane przez gospodarzy jeszcze z wieczora.
Przerabiamy po ciemku dodatkowe, wczorajsze 2 kilometry. Wstaje dzień, gdy wracamy na szlak.
Idziemy w miarę szybko. Generalnie podążamy asfaltem, ale łapiemy się na trochę pola i lasu. Podziwiamy zwierzęta i mamy też dróżkę łaminóżkę.
Wchodzimy na asfalt i podążamy Drogą Napoleona. Z tego, co wiem, to wiele dróg we Francji ma taką nazwę. Ta wyróżnia się tym, że jest przez kilkanaście kilometrów nie ma na niej najmniejszego zakrętu. "Prostotę" drogi przerywa miejscowość: główna droga ma pierwszeństwo i to wzdłóż niej zbudowana jest miejscowość.
Miejscowość przemierzamy w pełnym słońcu. Robimy zakupy i zjadamy kebaba.
Na wyjściu z miejscowości mamy krzyż Św. Jakuba -- w sumie trudno go zauważyć, bo przyćmiewa go bardzo okazały sklep Lidla. Wracamy na niekończącą się prostą.
Tym razem prosta ciągnie się przez 16 kilometrów. Na samym końcu mamy lekki zakos. Miejscowość Sorges, to jest właściwie rynek i wszystko to, co się na nim nie zmieściło. Dzięki temu bez problemu trafiamy do schroniska.
Gospodyni wygoniła nas na spacer, ale z racji rozmiaru miejscowości, długo nie pochodziliśmy. Jest tu rynek i kościół po środku. Po obejściu kościołą, w zasadzie nie ma dokąd iść....